Podstawą uznania, że choroby psychiczne mogą powodować cięższe przechodzenie COVID-19, a tym samym zwiększać ryzyko hospitalizacji, są badania przeprowadzone przez Uniwersytet w Oxfordzie. Badanie opublikowane w czasopiśmie „JAMA Psychiatry” wykazało, że pacjenci, którzy chorują na COVID-19, a do tego cierpieli na schizofrenię, byli prawie 3-krotnie bardziej narażeni na śmierć z powodu wirusa. Przewlekłe schorzenia psychiczne mają wpływ na kondycję psychiczną, co powoduje, że pacjenci są bardziej narażeni na choroby.
Z badań wynika, że depresja może negatywnie wpływać na układ odpornościowy organizmu, a jednym z najistotniejszych czynników jest jego reakcja na przedłużające się stresowe sytuacje.
Według analiz CDC 8% dorosłych Amerykanów w 2019 r. miało co najmniej jeden poważny epizod depresyjny. Od tego czasu liczby wzrosły. Dane The Washington Post podają, że w 2020 r. pandemia spowodowała 53 miliony nowych przypadków depresji na całym świecie. W Polsce badania zostały przeprowadzone m.in. przez Uniwersytet Warszawski. Wynika z nich, że w grudniu 2020 r., czyli u szczytu drugiej fali pandemii, w grupie ryzyka klinicznego nasilenia objawów depresji znajdowało się 29% kobiet i 24% mężczyzn. Przypadków depresji było łącznie o ponad 20% więcej niż rok wcześniej. Ogólnie w Polsce osoby z poważnymi zaburzeniami nastroju mają problemy w dostępie do opieki zdrowotnej i trudności z zapewnieniem leków mających poprawić ich stan, a pandemia jeszcze bardziej utrudniła dostęp do lekarzy.
Od 2 listopada 2021 r. każda dorosła osoba może skorzystać z kolejnego szczepienia w postaci dawki przypominającej, oczywiście jeśli od przyjęcia drugiej dawki minęło 6 miesięcy. Według decyzji CDC warto, żeby osoby z chorobami psychicznymi zwiększyły swoją odporność na COVID-19 i tym samym obniżyć możliwość ciężkiego przejścia choroby.
Źródło:
PAP